Targi Świąteczne;-)

Bonżurek. Dzisiaj pogoda pikna, ciepło, słońce świeci – jak to w grudniu. Można zrobić świąteczne pakupki i pozałatwiać sprawki choinkowe. Ja chciałam zrobić zakupy smakołyków wczoraj, ale się nie udało. Uwierzyłam zapowiedziom, że na Rynku odbędą się targi świąteczne i będzie można kupić coś dobrego w miłej, świątecznej atmosferze. Taaa….. Poszłam na Rynek po godzinie 16. Już na początku zrobiło mi się wesoło, bo wdepnęłabym w końskie kaKało. Leżało na bruku i mrugało do przechodniów brązowym oczkiem :-). Prawdopodobny sprawca tej niespodzianki spacerował po Rynku, zaprzężony w wózek. Obok Tadeusza Nieruchawego ( to ten przed Ratuszem, drugiego, Ruchawego , tego z Ratusza nie spotkałam) stał paskudny, plastikowy namiot z wielką reklamą Makaronów Polskich. Przyjaciółka, przybyła z licznymi siatami, podniecona opowiadała, co pysznego zamierza kupić. Wlazłyśmy a tam… pomorek. 12 stoisk, w tym dwa z brzydkimi gratami z drewna. Na pozostałych artykuły spożywcze takie, nic szczególnego. Z najśmieszniejszych rzeczy wymieniłabym stoisko z wyrobami czekoladowymi z krakowskiej manufaktury czekolady. Pięknie zapakowane, supermili sprzedawcy a cena tabliczki czekoladki…33 zł. Ludzi mało, nie za bardzo było jak przyglądnąć się wędlinom, bo w namiocie był smętny półmrok ( zepsuta lampa). Całość smutna i zniechęcająca. Wyszłyśmy a na scenie kolędy śpiewał ( głosem Farinellego) młody mężczyzna. Po Rynku spacerował zadowolony Wolicki i roztaczał świąteczny, ratuszowy czar ( „…szyk, tym Was zdobywamy w mig ”). Farinelli i „dyrektor Wolica ze Zjednoczenia) ( pozdrowienia dla miłośników „Czterdziestolatka”) jednocześnie - tego było za dużo. Serce by nie wytrzymało ze wzruszenia Z nadmiaru świątecznych emocji poszłyśmy więc na piwo. Kiedy wracałyśmy na scenie trwała Żywa Szopka. Pan Dziad Brodziaty grał na fujarze a w boksach stały osowiałe owce i kozy ( wszystkie z kolczykami=zboczone gieje :-)). Obok stała szopka. Mania i Józek z gipsu w ludowych strojach, za dużych o jakieś trzy rozmiary. Dzieciątka natomiast nie było w kołysce. Podejrzewa się, że wyskoczyło na kebaba do Dary. I takie to były targi świąteczne po rzeszowsku. Ciao:-)))))))))))))). Targi świąteczne w Dreźnie - dużo małych stoisk, życie i ruch. więcej

Gospodarcza Agencja Informacyjna

Targi Świąteczne;-)

Województwa

Popularne branże

Promowane firmy

Informacje

Aktualności