Płać za dwa - reszta gratis! - Gospodarcza Agencja Informacyjna - ZNAJDŹ - telefony, adresy, firmy w całej Polsce lub Lokalnie

Płać za dwa - reszta gratis!

Podwyżki cen biletów w transporcie publicznym są zjawiskiem oczywiście nader piętnowanym w mediach, ale z drugiej strony dość naturalnym. Drożeje także kiełbasa, jajka i cukier. Średnio mnie ruszają informacje dotyczące tego, ile w stosunku względnym lub bezwzględnym podniesiono ceny za przejazd z X do Y czy też za bilet miesięczny w X lub Y. Natomiast źródłem przemyśleń może być coś zupełnie innego – analiza porównawcza cen biletów. Ostatnia podwyżka, wprowadzona w Olkuszu, każe mi postawić pod dyskusję bardzo kontrowersyjną tezę – w małych ośrodkach bilety jednorazowe można zlikwidować. Od razu mówię, że teza ta średnio pasuje do Olkusza, gdzie jest mnóstwo linii wybiegowych, obsługujących pobliskie gminy (w tym jedną w innym województwie). Tego rodzaju komunikacja „quasi-PKS” nie podchodzi pod mój tok myślenia. Ale wróćmy do małych miast… Co do zasady każdą potrzebę przewozową realizuje się dwukierunkowo. Wyjątkiem jest przejazd z porodówki do mieszkania oraz ostatni przejazd karawanem. Nie stanowią żadnego wyjątku potrzeby przejazdowe w komunikacji miejskiej, gdzie zwyczajowa podróż z domu do celu podróży wiąże się z podróżą powrotną. Nie jest to nic odkrywczego. Natomiast w zestawieniu z wynikami ostatnich podwyżek w Olkuszu – już rzuca trochę inne światło. W Olkuszu cena jednorazówki (w mieście) wynosi 2 złote. Za dwukrotność tej kwoty można kupić bilet jednodniowy. Mając na uwadze, że zgodnie z logiką niemal wszyscy korzystający z komunikacji jeżdżą „w tę i z powrotem” w ciągu jednego dnia, bilet jednorazowy przestaje być atrakcyjny. Nieliczne wyjątki to ludzie, którzy przyjadą na kilka dni w odwiedziny i muszą dostać się z dworca do celu (a po kilku dniach z powrotem) oraz tacy, którzy akurat odwieźli samochód do mechanika i muszą jakoś wrócić z warsztatu. Idea „przywiązania” klienta do komunikacji wcale nie jest nowa – w końcu na tej właśnie zasadzie działają bilety miesięczne. Ale całkowite odejście od jednorazówek na rzecz dobówek byłoby ogromną rewolucją (od razu mówię – w Olkuszu raczej nierealną). Dla znakomitej większości wydatki by się nie zwiększyły, co najwyżej skorzystaliby z autobusu także poza swoimi podstawowymi potrzebami (rzecz wręcz niesłychana!). „Przywiązywanie” klienta także w odniesieniu do biletów krótkookresowych jest bardzo ważne. W malutkim Plauen już dziesięć z górką lat temu wprowadzono „bilet na dobry wieczór”, gdzie za ułamek ceny podstawowej jeżdżąc wieczorem można było korzystać z tramwajów do woli. Tego rodzaju zmiana świadomościowa w polskich realiach jest potrzebna. Na ile od razu w sposób rewolucyjny – trudno powiedzieć. Niemniej obecna sytuacja, w której nierzadko dobowe bilety dostępne są wyłącznie na położonej z dala od miasta zajezdni i tylko w dni robocze między siódmą a piętnastą jest kuriozalna, tego rodzaju bilety powinny być w jak najszerszej dystrybucji. Równocześnie ich cena powinna być w jak największym stopniu zachęcająca – dla małych miast zdecydowanie nie powinna przekraczać dwukrotności ceny jednorazowego przejazdu. więcej

Gospodarcza Agencja Informacyjna

Płać za dwa - reszta gratis!

Województwa

Popularne branże

Promowane firmy

Informacje

Aktualności